Katowice - Oslo - Gdańsk - Oxeolsund - Katowice
Po raz kolejny okazało się, że najlepsze wypady, to spontaniczne wypady. Znalazłem ogłoszenie na forum, że za bardzo małe pieniądze można polecieć w trasę Katowice - Oslo - Gdańsk - Sztokholm - Katowice. Nie zastanawialiśmy się zbyt długo z Madzią, zwłaszcza, że loty wypadały w okolicy moich urodzin. Ot tak, zrobimy sobie urodzinowy wypadzik.
Już tradycyjna, bardzo wczesna pobudka. W końcu pierwszy lot czekał nas o 6 rano. Wylecieliśmy z lekkim opóźnieniem, ale w trasie nadrabiamy. Podczas lotu staramy się uzupełnić sen, jednak piękne widoki za oknem za bardzo nie pozwalają nam spać.
Lotnisko w Oslo Torp okazało się bardzo przyjazne i miłe. Mając tylko 100 koron wiemy, że za dużo nie zaszalejemy. Ale przygoda to przygoda!:) Bezpłatnym autobusem podjeżdżamy do dworca kolejowego i dalej autostopem. Nasz kierowca okazał się wyjątkowo fajny, po drodze opowiedział kilka ciekawych historii związanych z miejscami, przez które przejeżdżaliśmy.
Zwiedziliśmy między innymi miejscowość Sandefjord. Niesamowicie piękne miasto. Warto wybrać się na wzgórze, z którego rozciąga się przepiękny widok.
Na lotnisko wracamy pociągiem. Nie chcę rozpisywać się o standardzie, jaki spotkaliśmy. Powiem tylko tyle, że Polskie koleje bardzo odbiegają jakością od tych norweskich. Kiedy powiedziałem konduktorowi, że mają przepiękne pociągi, ten tylko się zaśmiał i powiedział, że jedziemy w jednym ze starszych na tej linii, bo ma 20 lat i za tydzień ma być nowy. Podziw.
Szybki transfer do Gdańska. Tutaj zwiedzamy najsłynniejsze miejsca oraz spadamy na plażę troszkę posiedzieć. W tym miejscu mega wyrazy wdzięczności należą się zapalonemu podróżnikowi, Maćkowi Moskwie, którego bardzo lubię i po trochu staram się na nim inspirować, oraz jego uroczej narzeczonej Pauli za to, że przygarnęli nas pod swój dach i przenocowali w luksusowych warunkach. Dzięki!
Z Gdańska lecimy do Nykoping. Miejscowość dla mnie już bardzo dobrze znana, byłem tam jakieś pięć razy. Tym razem jedziemy dalej, na południe. Postanowiłem pokazać Madzi Oxelosund, miejscowość, którą już w zimie zwiedzałem z Andrzejem Rudiakiem. Latem też wygląda przepięknie.
Czas bardzo szybko nam upłynął. Wieczorem wracamy do kraju. Na lotnisku w Pyrzowicach niesamowicie miła niespodzianka, a wręcz małe spełnienie marzenia: po raz pierwszy znalazłem się w kokpicie samolotu pasażerskiego. Wspaniałe miejsce, mam nadzieję, że kiedyś będzie to moje miejsce pracy.
Podsumowując mieliśmy bardzo dużo fajnych przygód, których nie chce mi się opisywać;p Bardzo dziękuję Madzi, która po raz kolejny mi towarzyszyła w mojej miłości do Skandynawii i latania. To były jedne z najlepszych moich urodzin bo w podróży i w przestworzach.
Następna wyprawa do Norwegii już we wtorek:) A na koniec kilka filmików z lotów podczas tego wypadu:)
Wspaniałe fotki z uroczej wycieczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
http://majkuthome.blogspot.com/
Jacek