Jaskółcze gniazdo i konferencja jałtańska

poniedziałek, 5 maja 2014

Udostępnij ten wpis:
18-19.11.2013 r
Jałta - Liwadia - Ałupka - Haspra - Aj-Todor




































Zwiedzanie Jałty zaplanowaliśmy na piąty dzień wyjazdu. Doświadczenia z poprzednich podróży nauczyły nas, że pogoda płata figle w najmniej spodziewanych momentach. W tym przypadku, zdecydowanie nas rozpieściła (zresztą jak podczas całego wyjazdu):) Do Jałty z Bachczysaraju jechaliśmy tego typu busem, jaki kursuje pomiędzy Krakowem a Oświęcimiem. Na tej trasie często liczba ludzi zdecydowanie przekracza dopuszczalną ilość. Na Krymie jest inaczej. Kierowca wpuszcza tylko tyle pasażerów, ile jest miejsc w busiku. Także nie można narzekać na ścisk i niewygody. Ogólnie trasa jest przepiękna, nie da się tego opisać słowami. Po prawej stronie góry, po lewej Morze Czarne. Cudownie. Ciekawostką jest fakt, że z Symferopolu przez Ałusztę do Jałty wiedzie najdłuższa linia trolejbusowa na świecie (długości 86 kilometrów)! Czas podróży to około 2,5 godziny. Bachczysaraj leży godzinę drogi od Symferopolu.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od najbardziej "kiczowatego" symbolu Krymu (jak określa to miejsce wiele przewodników), czyli Jaskółczego Gniazda, położonego na skale Aj-Todor (pol. święty Teodor) w miejscowości Haspra. Droga na Jaskółcze Gniazdo jest naprawdę niezwykła. Kręte ścieżki, wiodące najpierw w dół, las, następnie piękny widok na Morze, aż w końcu na samym szczycie górski krajobraz i cudowny kolor Morza Czarnego. Rewelacyjne widoki, dla których warto odwiedzić to miejsce.

Następnie podjechaliśmy do słynnego pałacu potockich w Liwadii, gdzie od 4 do 11 lutego 1945 roku Churchill, Roosevelt i Stalin debatowali nad wyglądem powojennej Europy. Oczywiście przeszliśmy się pałacowymi obiektami, które zachowały wygląd tamtego spotkania. Nie ma się czemu dziwić, dlaczego wielka trójka wybrała właśnie to miejsce na spotkanie. Położone na wzgórzu z cudownym widokiem na turkusową wodę morską.

Ostatnim punktem wyjazdu była wizyta w centrum Jałty. Tam oczywiście pospacerowaliśmy po nabrzeżu i zrobiliśmy sobie zdjęcia z wujkiem Leninem. Najbardziej pozytywnym widokiem byli ludzie, którzy porozkładali sprzęt grający i zachęcali przechodzących do zabawy. Wielu skorzystało z propozycji:) Późno w nocy złapaliśmy busa do Bachczysaraju i wróciliśmy taksówką do hotelu.

Podsumowując - Jałta to bardzo ciekawe miejsce pod względem historycznym. Typowo turystycznie nie różni się zbytnio od polskich nadmorskich kurortów. Właściwie zgodzę się z kolegą, który stwierdził, ze to trochę spalony Sopot. Mimo to warto chociaż raz zobaczyć to miejsce. Przede wszystkim pojeździć po tych krętych, górskich drogach, które raz za czas odsłaniają nam widok na cudowne morze. 

Poniżej kilka filmików z tego wyjazdu:) 


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia